Oferta promocyjna!
Dla wszystkich dyrektorów, którzy chcą skorzystać z dokumentacji dla swojej placówki oświatowej przygotowaliśmy 10% rabat.
Kod promocyjny: rabat10
|
|
|
|
09-05-2013 r.
Dlaczego zostałem dyrektorem?
Pochwalę się i pożalę. Zostałem dyrektorem, ponieważ stała za mną rada pedagogiczna. Otrzymałem tego dowód, gdy jeszcze nie myślałem o stołku dyrektorskim. Szkolił nas wtedy jakiś psycholog. Gdy ówczesna dyrektorka wyszła w pilnej sprawie, szkoleniowiec poprosił, aby każdy na kartce napisał nazwisko osoby spośród grona, której ufa i którą ceni najbardziej. Okazało się, że prawie wszyscy wpisali moje nazwisko. W tym samym roku zapisałem się na studia zarządzania oświatą.
Kilka lat później nasza dyrektorka ogłosiła, że idzie na emeryturę. Wcześniej na emeryturę odeszła wicedyrektorka, a ja zostałem poproszony o zajęcie jej miejsca. Teraz wszyscy zaczęli mnie namawiać, abym wziął udział w konkursie. Zrobiliśmy zebranie, na którym zapowiedziałem, że zdecyduję się, ale pod jednym warunkiem. Tylko i wyłącznie to zrobię, jeśli w razie wygranej moim zastępcą zgodzi się zostać ta i ta osoba (moja bliska przyjaciółka jeszcze z czasów studiów, razem przyszliśmy do tej szkoły), a rada pedagogiczna poprze ten pomysł. Wszyscy poparli, zaś wskazana nauczycielka była bardzo zadowolona z mojej decyzji. Wystartowałem i wbrew plotkom, że nie mam szans, wygrałem.
A teraz się pożalę. Pierwszy rok był piękny, chociaż nie spodziewałem się, że będę pracował nieraz 10 godzin dziennie, czasem 12, a zdarzyło się, że było to nawet 14 godzin. Drugi rok też był niezły, mimo że pracowałem tak samo długo, a wakacji prawie nie miałem. W tym roku stało się jednak coś takiego, że pożałowałem swoich ambicji. Otóż nauczyciele, dla których brakuje godzin do etatu (jednak nikogo nie zwalniam), zaczęli gadać, że „wożę się na zastępcy”, a sam nic nie robię dla szkoły. Dowiedziałem się, iż moja przyjaciółka ze studiów nie dementuje tych plotek, tylko je potwierdza. Chyba też nie spodziewała się, że na stanowisku wicedyrektora będzie pracować o wiele dłużej niż poprzednio. Nikt z nas się nie spodziewał. Mimo że krótko doświadczyłem bycia wicedyrektorem, to jednak wcześniej tak długo nie pracowaliśmy. Czasy się chyba zmieniły. I ja też się zmieniłem, ponieważ nie spodziewałem się, że ta sprawa tak mnie zaboli. Naprawdę na nikim się nie wożę, tylko tyram jak głupi.
|
Roman S.
Dyrektor Dużej Szkoły z małym doświadczeniem.
|
Chcesz skomentować lub podyskutować z autorem bloga?
Zapraszamy do DYSKUSJI!
|
|